Co chcę zobaczyć na Essen 2024?
W tym roku już po raz 4 będę miał okazję osobiście wybrać się na targi do Essen! Czasu na zwiedzanie i ogrywanie nowości będzie niewiele, dlatego jak zwykle ważna jest dobrze przygotowana wishlista 😉
W zeszłym roku niestety mi się nie udało pojechać, ale dzięki znajomym kilka premier udało się zakupić. Nie będę ich podsumowywał – zrobiłem to kilka miesięcy temu i szczerze mówiąc, w wiele nowych tytułów z tamtych targów od tej pory nie zagrałem. Z moich dotychczasowych doświadczeń natomiast tak czy inaczej praktyka pokaże, co uda się kupić i w co zagrać. Zapewne pisząc podsumowanie za pół roku tylko ok. połowa tytułów będzie się pokrywać z poniższą listą, ale próbować warto!
Must see
Beyond the Horizon to duchowy następca Beyond the Sun, znakomitego euro opartego przede wszystkim o rozwijanie drzewka technologii. Zamiast odkrywać kosmos, tym razem będziemy rozwijać swoją cywilizację. Choć gra reklamuje się jako „cywilizacyjna”, warto patrzeć na to przez palce; nie wiem, ile zmienia się w mechanice, ale w swej istocie oryginalne Beyond the Sun to dość suche i pozbawione większej losowości euro. Co nie znaczy, że złe – wręcz przeciwnie, niezwykle satysfakcjonujące! Bardzo chcę w praktyce zobaczyć, co dokładnie zostało zmienione w Beyond the Horizon i czy są to zmiany na lepsze.
Pierwszy Dorfromantik przyjął się u nas bardzo dobrze, więc nie wiem, co musiałaby zepsuć Sakura, żebym miał ją odpuścić. Właściwie jedyne, co chciałbym wiedzieć, to kiedy pojawi się polska wersja (a pojawi się na pewno) i czy mam tyle cierpliwości, żeby czekać. Zmiana klimatu na japoński na pewno nie zaszkodzi, choć dla mnie jest po prostu neutralna. Tak czy inaczej Dorfromantik to niezwykle relaksująca zabawa i czekam niecierpliwie na drugie podejście do serii. Wersję Duel odpuściłem, bo przeczy temu, co jest najlepsze akurat w tej grze – przyjemnej kooperacji.
Trzecia gra na liście i trzecia reimplementacja/kontynuacja serii, którą lubię. To chyba oznacza, że w pewnych aspektach mam gust inżyniera Mamonia…? Funkenschlag: Outpost nawiązuje do największego hitu Friedemanna Friese oraz nieznanej mi gry Outpost, którą Friese inspirował się, tworząc właśnie Funkenschlag, znany u nas jako Wysokie Napięcie. Jest to jedna z gier, od których zaczęła się moja pasja i jednocześnie wciąż doskonała licytacja ze świetnie oddanymi mechanizmami popytu i podaży. Do Wysokiego Napięcia potrzeba najlepiej 4-5 osób i dlatego nie grywam w nie zbyt często, ale regularnie do dziś wraca na stół. Funkenschlag: Outpost raczej nie jest mi zatem potrzebne, ale to nie znaczy, że nie chcę go obczaić, zresztą wizyta na stoisku 2F-Spiele to już moja tradycja.
W końcu coś nowego! Kelp: Shark vs Octopus miała trochę pecha, bo jeszcze przed oficjalną premierą na rynku zaczęły pojawiać się jej chińskie podróbki. Tym niemniej mimo perturbacji gra zalicza w tym roku oficjalną premierę i zapowiada się atrakcyjnie. Jest to asymetryczna dedukcyjna dwuosobówka, ponoć do pewnego stopnia inspirowana m.in. Mr Jackiem. Zawiera jednak przy tym elementy deckbuildingu i kości. Co ciekawe, do jej stworzenia zainspirował autora film Czego nauczyła mnie ośmiornica. Na ścisłą wishlistę trafiła jednak nie tylko z tego powodu; słyszałem bardzo dobre opinie o gameplayu, a i grafiki przyciągają oko.
Kronologic: Paris 1920 to pierwsza gra z dedukcyjnej trylogii, której współautorem jest Yoann Levet, twórca m.in. Myrmes i Maszyny Turinga. Mamy więc do czynienia z dość oryginalnym projektantem, który nie boi się nowatorskich rozwiązań. Samo Kronologic zbiera na razie dość pozytywne opinie i wygląda naprawdę interesująco, oferując częściowo regrywalną zagadkę opartą o zbieranie poszlak. Mam pewne obawy po Maszynie Turinga, która choć świetna, jest w zasadzie przeznaczona głównie do grania solo – zobaczymy, jak będzie tutaj.
Wracamy do kontynuacji starych, sprawdzonych serii. Magic Maze Tower, chociaż nawiązuje nie tylko tytułem do swojego poprzednika Magic Maze, różni się od niego jednak w sposób zasadniczy. Tym razem bowiem na graczy nie jest nałożona presja czasu (!) i nie ma pionka nienawiści aka pionka „zrób coś!” (!!!). Nie zmienia się natomiast brak możliwości rozmawiania i możliwość ruszania pionkami przez każdego gracza w określony sposób. Tym samym Magic Maze Tower wygląda bardziej na łamigłówkę, niż imprezówkę, co może być zaletą, jak i wadą. Tak czy inaczej – bardzo chętnie zobaczę i zagram, mimo że inne podejścia autora Kaspra Lappa do tematu (nieszczęsne Gardeners) jak na razie się średnio sprawdziło.
I jeszcze jedna kooperacja z ograniczoną komunikacją, czyli Quiet House od Mandoo Games. Jako drużyna duchów zamieszkujących opuszczoną posiadłość musimy tak ustawić meble, żeby spełnić potrzeby każdego z nas. Oczywiście, jak można się domyślić po tytule – nie rozmawiając. Z opisu gra przypomina nieco skrzyżowanie Decorum oraz wspomnianego już Magic Maze, więc widzę w niej OGROMNY potencjał na mój prywatny hit – obie gry uwielbiam. Oby gra była tak ciekawa, jak brzmi na papierze!
Saltfjord to jeszcze jedna reimplementacja na tej liście. Tym razem gra oparta jest o mechanikę znaną z Santa Marii, bardzo dobrego, choć równieź bardzo brzydkiego euro opartego o dice placement. Gra ta wyszła w Polsce nakładem wydawnictwa Granna w serii Expert, ale nie przyjęła się raczej zbyt dobrze, a szkoda, bo mechanicznie była to bardzo solidna pozycja. W przypadku Saltfjord grafiki są bez wątpienia ładniejsze, choć mam pewne obawy, czy nie kosztem czytelności. Tak czy inaczej ciekaw jestem, jak autorzy zmienili oryginalną Santa Marię i czy Saltfjord jest co najmniej tak samo dobrą grą. Jeśli tak, zdecydowanie chętnie zagram, a być może i kupię swój egzemplarz.
Ostatnia gra w kategorii „must see” również nie jest stuprocentową nowością, choć jest to druga edycja tytułu, o którym do tej pory w ogóle nie słyszałem. Santa’s Workshop jak sama nazwa wskazuje zabiera nas do Laponii do warsztatu świętego Mikołaja… i w tym momencie zostałem kupiony. Rewelacyjny temat i choć może się za nim kryć dość generyczne familijne set collection, bardzo chcę je chociaż zobaczyć. Oceny na BGG nie zapowiadają wielkiego hitu, ale również nie zwiastują kasztana (7.2 pierwsza edycja, 7.8 druga). Oczywiście fakt, że gra sprzed 7 lat nie doczekała się żadnej lokalizacji jest nieco podejrzany, ale z drugiej strony gdyby była bardzo zła, raczej nie zasłużyłaby na reedycję, prawda?
Chętnie sprawdzę
Istnieje już całkiem dobra kooperacyjna gra o gaszeniu pożaru – Ognisty Podmuch. Nie osiągnął on co jednak sukcesu na miarę Pandemica (chociaż mechanika rozprzestrzeniania się ognia była całkiem sprytna), obecnie tkwiąc w piątej setce rankingu BGG. Firefighters on Duty podchodzi do tematu delikatnie inaczej, gdyż chociaż jest to również kooperacja, to tym razem w czasie rzeczywistym. Lubię tego typu gry, chociaż nie zawsze mam do nich ekipę, a pierwsze opinie nie powalają. Tym niemniej jestem ciekaw, jak tutaj udało się pokazać walkę z ogniem.
Będące zeszłorocznym hitem Turbo mnie osobiście niespecjalnie porwało, choć głównie dlatego, że wolę nieco prostszą i (dla mnie) bardziej elegancką Wielką Pętlę. Choć doczekała się ona w Polsce dwóch poprzednich dodatków (Peletonu i Meteo), to szanse na polską edycję Grand Tour oceniam jako dość znikome – gra zbyt długo jest już niedostępna. Nowe rozszerzenie wprowadza tryb kampanii, nowe elementy do budowania tras oraz większą asymetrię kolarzy. Kampania interesuje mnie umiarkowanie, ale mogę się też miło zaskoczyć. A że moim zdaniem Wielka Pętla sama w sobie jest „tylko” dobra, natomiast z dodatkami znakomita – chcę sprawdzić, czy warto się zaopatrzyć w Grand Tour.
Icecool Wizards może być odpowiedzią na problemy, jakie miałem z oryginalnym Icecool (zdarzyło mi się nawet pisać recenzję na Board Times). Była to bardzo sympatyczna pstrykanka z pingwinami w roli głównej, wobec której miałem jednak dwa zarzuty. Pierwszy – jakkolwiek przyjemna, była BARDZO prosta i powtarzalna, więc po kilku partiach przestała sprawiać frajdę. Drugi – pudełko zajmowało sporo miejsca, a to w małym mieszkaniu wbrew pozorom istotny aspekt. W związku z tym Icecool wyleciał z kolekcji, przegrawszy chociażby z Palcem Bożym. Icecool Wizards wygląda na wersję nieco bardziej „skondensowaną” od oryginału, zarówno pod względem rozmiaru, jak i zasad – i pierwsze opinie potwierdzają, że dla graczy jest to wersja lepsza. Z chęcią sprawdzę, zwłaszcza że raczej nie zajmie mi to więcej niż 5-10 minut!
Mesos wygląda na przyjemną, lekką karciankę na ok. 30-40 minut. W grze wcielamy się w liderów mezolitycznych plemion, którzy dbają o ich rozwój i ochronę. W praktyce oczywiście chodzi o ciułanie punkcików, natomiast może to być fajna, lekka namiastka tableau buildingu, w którą przyjemnie będzie zagrać. Nie ukrywam też, że akurat o Mesos słyszałem także dobre opinie od znanych mi graczy, a to zawsze lepsza rekomendacja niż oceny z BGG.
Paella Park to dość tajemnicza gra od hiszpańskiego wydawnictwa Zombie Paella, w której dla odmiany zamiast budować, to ODWIEDZAMY park rozrywki. Jedna rozgrywka symuluje całodzienną wizytę, a o kolejności rozstrzygania akcji decyduje to, w jakim miejscu stoimy w kolejce. Brzmi dość świeżo i intrygująco, pierwsze opinie na BGG są bardzo dobre, a do tego gra ma dość ciekawą i spójną „Burtonowską” szatę graficzną. Czyżby cichy hit? Pewnie nie, ale lubię takie wynalazki.
Przyznam, że nie słyszałem dotąd o serii Perspectives, a zarówno opis, jak i wstępne opinie bardzo zachęcają. Perspectives: Blue to dedukcyjna gra kooperacyjna, gdzie wspólnie prowadzimy śledztwo, będąc w posiadaniu zaledwie części informacji. Każdy z graczy zna fakty wyłącznie ze swojej – nomen omen – perspektywy i kluczowe jest wyłuskanie najważniejszych informacji do podzielenia się z innymi. Brzmi i wygląda ciekawie! Jedyny potencjalny problem to bardzo wysoka zależność językowa, ale o ile nie będzie to angielski na poziomie SHCD, nie będzie źle.
Spectacular to ciekawie wyglądająca szybka gra kafelkowo-kościana od braci Svensson. Nie jest to zresztą pierwsza gra Eilifa Svenssona wymieniona w tym artykule, bo jest on również współautorem Saltfjord (i Santa Marii), a także m.in. Bad Company, Revive, Winnicy czy Wysp Tukana. Samo Spectacular wizualnie przypomina nieco (nieco!) mniejszą i ładniejszą siostrę Zamków Burgundii skrzyżowaną z Kaskadią. Lubię tego typu szybkie gierki, mam zaufanie do autorów, więc wręcz nie wypada nie sprawdzić.
Im dłużej siedzę w hobby, tym bardziej doceniam twórczość Reinera Knizii. Żadna z jego gier nigdy nie wbiła się do mojej osobistej topki wszech czasów, ale kilka jest naprawdę znakomitych, a miażdżąca większość co najmniej przyzwoita – co nie jest takie łatwe przy SETKACH wydanych gier. Rebirth to kolejna kafelkowa gra w jego portfolio i choć nie wiem o niej zbyt wiele, to zapowiada się jako jeden z potencjalnych targowych hitów. Tym bardziej, że Mighty Boards umie w ładne gry i na zdjęciach komponenty prezentują się naprawdę nieźle.
Skoro już o potencjalnych hitach mowa, nie zdziwię się, jeśli to Windmill Valley od Board&Dice okaże się jednym z największych w tym roku. Zbierająca bardzo pozytywne opinie eurogra o hodowli tulipanów i stawianiu wiatraków nie ma chyba co prawda jeszcze potwierdzonej polskiej wersji językowej, ale podobnie jak w przypadku nowego Dorfromantik wydaje się to być kwestią czasu. Pozwolę sobie zacytować wydawcę:
„lightweight game with quick turns, a smart action-selection mechanism, multiple options to build your engine, and a lovely setting”
Jeśli Windmill Valley faktycznie oferuje sporo wyborów przy relatywnej lekkości rozgrywki, to jestem jak najbardziej na tak!
Zagrałbym przy okazji
Bus: Complete Edition to reedycja jednego hitów wydawnictwa Splotter Spellen (tych od np. Food Chain Magnate czy Indonesii). Nie będę owijał w bawełnę, nie jest to do końca mój typ gier – są zbyt długie i męczące, jak na mój gust – ale pewnych tytułów nie wypada nie kojarzyć. Bus jest przy tym „relatywnie” lekki, więc chciałbym go kiedyś przy okazji poznać. Odświeżona edycja od Capstone Games może być dobrym argumentem, żeby tego klasyka poznać.
Ponownie reedycja, z tym że tym razem gry, w którą raz już grałem. Pierwowzór Expedition: Northwest Passage – HMS Terror Edition zapamiętałem dość mgliście, na pewno podobał mi się klimat i ogólny vibe, ale też z całą pewnością miała ona jakieś wyraźne wady (oceniłem ją na BGG na 6.5/10). W miarę możliwości zagrałbym ponownie i sobie przypomniał. Co ciekawe, nie jest to jedyna tegoroczna premiera dotykająca tematu Przejścia Północno-Zachodniego – drugą będzie Through Ice and Snow, na które też postaram się zerknąć przy okazji.
Galileo Galilei może być co prawda kolejnym euro zaledwie lekko posmarowanym tematem, ale wcale tak być nie musi. W grze mamy do wyboru 5 akcji, które będziemy usprawniać i wybierać za pomocą gimmickowego teleskopu. Wiele więcej nie wiem, nie ukrywam że gra zwróciła moją uwagę głównie okładką i tytułem, ale zobaczymy. Zwrócili na nią zresztą uwagę również Tomek i Sylwia z for2players, więc nie tylko ja zawiesiłem na niej oko 😉
Tutaj sytuacja jest prosta – Odkrywcy Nocnego Nieba to gra polskiego autora (Łukasza Szopki) i polskiego wydawnictwa (Lucrum Games), zatem tak czy inaczej nie widzę powodu do kupowania angielskiej wersji. Nie wiem natomiast, czy będę miał inną okazję niż Essen by zobaczyć ją w warunkach „konwentowych”, a że i tak do Lucrum zawsze chętnie zajrzę, może się uda nawet zagrać. Łączenie gwiazd na niebie w konstelacje brzmi i wygląda rewelacyjnie!
Overparked wygląda jak łamigłówka logiczna w stylu Rush Hour, aczkolwiek podobno nieco się od niej różni; co więcej, można w to grać aż do 5 osób i NIE jest to kooperacja. Jestem lekko zainteresowany, m.in. dlatego, że autor – Daryl Chow – zaprojektował także Overbooked, czyli całkiem przeze mnie lubiany Boarding (recenzja tutaj).
Nie ma co sie oszukiwać, Power Vacuum nie zapowiada się rewelacyjnie. Pierwsze opinie są dość negatywne i mam pewne obawy, że gra jest troszkę potworkiem – z jednej strony lekki trick-taking, z drugiej strony specyficzny temat, z trzeciej oryginalne (by nie powiedzieć dziwaczne) komponenty… Tym niemniej po pierwsze mam dużo sympatii do Keen Bean Studio po Roll camera!, a po drugie Propi z Games Fanatica dość mocno grę zachwalał. W ciemno nie kupię, chętnie zerknę.
Raas: A Dance of Love to jedyna gra na tej liście, której nie kupię na 100%, a to z prostego powodu – w Essen dostępne będzie tylko demo. Postanowiłem tutaj zrobić mały wyjątek ze względu na BARDZO ciekawy temat i PRZEPIĘKNĄ okładkę, która mnie od razu kupiła. Gier o tańcu w zasadzie nie ma – a jeśli są, to raczej przeciętne – więc z niecierpliwością czekam na więcej informacji o Raas. Chętnie zagram w prototyp!
Tegoroczny przedstawiciel Oink Games na tej liście to Souvenirs from Venice. Znakomita większość gier od tego japońskiego wydawnictwa jest co najmniej warta sprawdzenia, więc i to pudełeczko z przyjemnościa obczaję. O mechanice wiem niewiele (jest to chyba po prostu dość lekkie set collection), ale temat jest mi bliski, jako że w Wenecji się zaręczyłem 😉 Tak czy inaczej jeśli gra będzie średnia, na pocieszenie pewnie kupię sobie nowe wydanie Deep Sea Adventure.
Wiedziony sentymentem jestem ciekaw, jak Total War: ROME – The Board Game oddaje ducha i mechanikę komputerowego pierwowzoru. To powiedziawszy, gra jest za droga i zbyt niszowa, żebym miał potrzebę ją kupować, ale zagrać – czemu nie?
Honorowe wzmianki
Na koniec dwie wzmianki o grach, których sam sprawdzać już nie muszę, bo w mniejszym lub większym stopniu maczałem w nich palce. Mowa o dwóch premierach Lucky Duck Games z naszego studia – Captain Obvious oraz Toriki. Pierwsza z nich to dość zabawna imprezówka słowna, zdecydowanie przeznaczona głównie dla casualowych graczy, choć my też bawiliśmy się przy niej bardzo dobrze. Z większą nadzieję zerkam natomiast na Toriki. Jest to przygodowa gra z aplikacją przeznaczona do grania z dziećmi (ale nie zupełnymi maluchami, raczej tak 8-10 lat), z trwającą ok. 8h kampanią, osadzona w realiach bezludnej wyspy. Miałem przyjemność ją developować (choć nie było tego wiele, jako że będący autorem gry Wojtek Grajkowski zrobił tu świetną robotę, zarówno na poziomie mechaniki, jak i historii) i mam ogromną nadzieję, że zostanie dobrze przyjęta. Niestety ubolewam mocno nad faktem, że do Essen nie dojadą fizyczne kopie i na stoisku LDG będzie można wyłącznie zobaczyć demo, ale Toriki mają pojawić się w sprzedaży (również po polsku!) jeszcze w październiku.
Podsumowanie
To już trzecie moje podsumowanie essenowych premier i musze przyznać, że samo przygotowywanie takiej wishlisty jest całkiem przyjemne. Pozwala się zorientować w aktualnych trandach i premierach, a i spędzić czas na samych targach znacznie efektywniej. To powiedziawszy, z przyjemnością przyjmę również dodatkowe rekomendacje. A za ~kilka miesięcy – oby – będę mógł zrobić jakieś małe podsumowanie 😉