Essen: podsumowanie 2022 roku i zapowiedzi 2023

Niestety w tym roku nie wybieram się po raz kolejny na targi w Essen, ale to nie znaczy, że nie śledzę zapowiedzi. Podobnie jak w zeszłym roku, postanowiłem przygotować listę gier, na które zwróciłem uwagę i które chętnie przetestuję przy najbliższej okazji.

Najpierw jednak warto podsumować tego, co udało się poznać z moich zeszłorocznych typów. W związku z tym tekst będzie dość długi – jeśli podsumowanie zeszłorocznych łowów Was nie interesuje, możecie przescrollować do akapitów oznaczonych jako Essen 2023 😉

Essen 2022 – pozytywy

Przede wszystkim kupiłem znakomite Roll Camera z wszystkimi (wówczas dostępnymi) dodatkami. Wspaniale tematyczny i po prostu zabawny kooperacyjny dice placement, w którym staramy się zrobić jak najlepszy (alternatywnie: tak zły, że aż kultowy) film. Mimo silnej zależności językowej ogrywałem Roll Camera z kilkoma ekipami i podobało się chyba wszystkim. Na zeszłorocznym Essen premierę miał dodatek B-Movies, który jak dotąd mało ruszałem, ale wprowadza nowe role na planie i dodaje więcej klimatu – czyli dokładnie to, czego w tej grze nigdy za wiele. Jeśli chodzi o dodatki, nabyłem też rozszerzenie Love on Lockdown do Fog of Love i po dwóch partiach jestem bardzo zadowolony. Mechanicznie zmiany są niewielkie, ale całkiem sporo nowych scen i rozgałęziający się scenariusz były warte zakupu.

alt

Na Essen kupiłem też dwie nieco cięższe wykreślanki: Fleet: The Dice Game i Joan of Arc. Ta pierwsza jest znana i uznana już od kilku lat, natomiast nie zawsze dostępna w Polsce. Obie gry wykorzystują draft i jest to ich najmocniejsza strona – ponieważ w przeciwieństwie do znakomitej większości konkurencji (np. Muru Hadriana), przy stole występuje jakakolwiek interakcja. Niestety paskudna okładka Joan of Arc skrywa równie paskudne elementy, tym niemniej jest zarazem na tyle podobna i jednocześnie inna od oryginalnego Orleanu, że ma bezpieczne miejsce na półce.

alt

Zdecydowanie najlepszym zakupem i moim prywatnym hitem zeszłorocznych targów było natomiast Décorum, o którym szerzej rozpisałem się w osobnym tekście. Jest to kooperacja z ograniczona komunikacją, w której urządzamy wspólnie dom. Zasady są bardzo proste, ale świetnie wpasowują się w temat. Zdecydowanie jeden z najlepszych koopów w jakie grałem kiedykolwiek, prawdopodobnie najlepszy od czasu Magic Maze. Marzy mi się dodatek – cała dwuosobowa kampania i spora część scenariuszy wieloosobowych niestety już za nami.

Essen 2022 – do powtórzenia

Nie mam jeszcze jednoznacznej opinii na temat Feed the Kraken, ponieważ grałem tylko raz i w dość niesprzyjających warunkach – zbyt późna godzina jak na tyle zasad. Mam jednak wrażenie, że grę nieco przygniotło barokowe wydanie i mimo uwielbienia dla gatunku social deduction, czuję tu przerost formy nad treścią. W obecnej chwili wolałbym zagrać w Avalona lub Blood on the Clocktower, niż w Feed the Kraken – ale tej grze na pewno dam jeszcze szansę. Z kolei Maszyna Turinga kontynuuje trend wyznaczony przez Kryptydę, Niepożądanych Gości i Poszukiwanie Planety X – rozbudowana dedukcyjna łamigłówka, w której staramy się rozwiązać zagadkę przed innymi graczami. Sam system oparty na tytułowej maszynie został zaimplementowany genialnie, natomiast osobiście chyba preferuję właśnie Niepożądanych Gości albo Planetę X – w obu tych grach nieco bardziej zwracam uwagę na to, co robią przeciwnicy. Tak czy inaczej dla fanów dedukcji to jest moim zdaniem must have.

alt

alt

Rozczarował mnie natomiast fakt, że Cat in the Box wyprzedało się już po 3h targów i nie zdążyłem kupić swojego egzemplarza. Udało mi się jednak niedawno zagrać i… chyba będę polował na swoj egzemplarz, nawet jeśli nie będzie to łatwe. Do najprostszego zbierania lew dodano niespodziewany twist – sami wybieramy, w jakim kolorze zagrywamy kartę, blokując ją jednocześnie na następne tury. Drugim trikiem jest możliwość wywołania paradoksu, jeśli się zablokujemy i nie możemy nic zagrać – wówczas kończymy rundę tracąc tyle punktów, ile mieliśmy zdobyć. Szybka, zmyślna i na dodatek urocza karcianka. Choć nie zdecydowałem się na zakup, miałem tez okazję zagrać w Lacrimosę i jest to bardzo porządne, dopracowane euro, przy czym wyłącznie posmarowane tematem. Na pewno warto zagrać – zwłaszcza, że już na dniach pojawi się polska wersja od Galakty – ale nie oczekujcie w niej dużo Mozarta.

alt

Essen 2022 – rozczarowania

Nieco gorzej przyjęło się natomiast Gardeners, czyli niedoszły następca Magic Maze od tego samego autora. Doceniam pomysł i stopniowe wzrastanie poziomu trudności, jednak generyczny temat i grafiki, a przede wszystkim mało emocjonująca rozgrywka zabiły dla mnie tę grę. Ściślej – ja bym nawet z ciekawości w nią czasem zagrał, ale nie spodobała się nikomu innemu. W kategorii „gra na czas bez rozmawiania” nie ma podjazdu do Magic Maze. Lekkim rozczarowaniem było też The Great Split, które działa dobrze, ale również jest zbyt nijakie i generyczne. Mimo że opiera się na mechanice „I split, you choose”, w rozgrywce przypomina bardzo excelową wykreślankę, na dodatek absolutnie wyprutą z tematu. Ładne wydanie niestety nie ratuje faktu, że to po prostu dość przeciętna gra.

Z listy „must see” nie udało mi się do tej pory zagrać tylko w dwa tytuły – Deal with the Devil (aka Pakt z Diabłem) i Findorff. Zapał do pierwszego z tytułów nieco osłabł po wysłuchaniu pierwszych, umiarkowanie pozytywnych opinii – a że nie jest łatwo zebrać dokładnie 4 osoby na rozgrywkę, tymczasowo sobie odpuściłem; gra pojawia się zresztą już dość regularnie na planszowym bazarku, więc niewykluczone, że zapoluję na nią np. na nadchodzącym MatHandlu. Findorff – choć graficznie surowy – wyglądał całkiem intrygująco i pewnie kiedyś się do niego dorwę, natomiast z zeszłorocznych gier Friedemanna zagrałem dla odmiany w Fasanerie/Fancy Feathers. Mała i dość sprytna karcianka z paskudną okładką i niemałą regrywalnością (w trakcie rozgrywki wykorzystujemy 6 z dwunastu minitalii dostępnych w pudełku). Jej trik polega na tym, że zbierane karty potrafią zapunktować ujemnie, jeśli zbierzemy ich niewłaściwą liczbę. Żadna rewolucja, natomiast jest to przyzwoity filler, w który raczej nie odmówię partyjki (ale mieć nie chcę).

alt

Z przygotowanej w zeszłym roku wishlisty to już wszystko, w co udało mi się do tej pory zagrać. Przy Revive postanowiłem zaczekać do polskiej premiery. Inside Job niestety wyszedł wyłącznie po niemiecku, ale w tym roku ma się pojawić angielska edycja i dalej chętnie sprawdzę. Bestia czeka na półce od poprzedniego MatHandlu, a i na karcianą Wojnę o Pierścień planuję się już wkrótce ustawić. Pozostałe gry z tych czy innych powodów raczej spadły z radaru.

A teraz czas najwyższy przejść do zapowiedzi na tegoroczne targi.

Essen 2023 – Must see

alt

Zaczynamy od małej (?) karcianki na 3-4 graczy o alchemikach. Pandasaurus wydaje gry ciekawe, choć nieraz sprawiające wrażenie, jakby zabrakło im ostatnich developerskich szlifów. Przykładem są choćby zeszłoroczne Wilki, które są grą niezłą, ale w moim odczuciu lekko niedopracowaną. Tym niemniej jestem bardzo ciekaw Aurum, bo jak się gra całe życie w brydża, to nie wypada nie zwrócić uwagi na drużynowy trick-taking. Temat jest raczej mocno pretekstowy, ale licytacja i zbieranie lew – o, to może być coś dla mnie! Ciekawe też, w jaki sposób wygląda rozgrywka trzyosobowa i czy jest dodana na siłę.

alt

Ha, kolejna trick-takingowa dwuosobowa gra nawiązująca do historii doktora Jekylla z grafikami Vincenta Dutrait? Łatwo się pomylić w tym roku, przecież taką samą grę za chwilę wyda Nasza Księgarnia! Jekyll & Hyde vs Scotland Yard różni się jednak w kilku aspektach. Po pierwsze – gramy kooperacyjnie. Po drugie – kolejne scenariusze tworzą kampanię (jako jedna z mechanik jest wymieniony storytelling). Czuję powiew Załogi, jednego z najlepszych trick-takingów ostatnich lat – jestem zainteresowany!

alt

Tytuł zwrócił moją uwagę, bo trylogia husycka Sapkowskiego to obok Pratchetta moja ulubiona seria książkowa, a Žižka – choć jest tam wyłącznie wspomniany – to właśnie czasy rewolucji husyckiej. Krótka zajawka mechaniczna też brzmi intrygująco. W Medieval: Jan Žižka przejmujemy kontrolę nad wędrowną grupą zbrojnych (raubritterów?) i wędrujemy po Czechach, wykonując sandboxowe misje. Do tego gra ma mieć zaimplementowany system wartości, przez który część naszej kompanii może nas opuścić, jeśli nie będzie się godzić na nasze czyny. Może być drogawe, ale na pewno chciałbym przetestować. Pytanie, czy jeżeli gra się przyjmie, Albi zdecyduje się na polskie wydanie.

alt

Sky Team to zbierająca znakomite opinie kooperacyjna dwuosobówka. Dice placement z niewerbalną komunikacją, w którym jako para pilotów lądujemy na coraz trudniejszych lotniskach. Z opisu na BGG można wywnioskować, że mechanika jest dość silnie osadzona w temacie. Jak do tej pory żadna gra Luc Rémonda nie zdobyła wielkiej popularności, ale sądząc po dotychczasowych ocenach, czuję, że to może być jego przełomowy tytuł.

alt

Wishlista z Essen bez Friedemanna się nie liczy. Ponownie 2F-spiele będzie miało kilka nowości, przede wszystkim nową edycję Black Friday. Moją uwagę zwrócił planszowy symulator… pinballa (!) – Freaky Frogs From Outaspace. Jest to gra wyłącznie solo i choć raczej takich nie kupuję, Piętaszek aka Friday było bardzo dobre, więc myślę, że warto sprawdzić. Chociażby z ciekawości, w jaki sposób Friese oddał mechanikę pinballa za pomocą kart. Jak zwykle u 2F-Spiele szata graficzna jest dość… niemiecka, ale do tego zdążyłem się już przyzwyczaić.

alt

Imprezówka w stylu (na pierwszy rzut oka) Tajniaków, gdzie jedna osoba musi przekazać pozostałym hasło za pomocą nieoczywistych skojarzeń. Tak, takich gier było już wiele, ale to nie znaczy, że nie warto przetestować. Osobiście uważam, że od czasu Tajniaków pojawiły się już lepsze gry w tej kategorii i być może Hard to Get też takie będzie. Pierwsze opinie są dość zachęcające. Pytanie tylko, czy zależność językowa nie sprawia, że warto zaczekać na ew. polską wersję.

alt

Orlean to jedno z moich ulubionych euro i choć jeszcze nie zgrałem poprzednich dodatków wystarczająco mocno, to nowy (The Plague) brzmi jak coś wartego sprawdzenia. Zapowiadane karty szczurów, blokujące pewne akcje, to może być fajna opcja wymuszająca nowe strategie. Jednocześnie niepokoi mnie cena – na pewno nie wydałbym 35 euro bez gwarancji, że dodatek wprowadza naprawdę dużo innowacji, bo i bez niego gra jest świetna. Niestety nie sądzę, żeby w najbliższym czasie ktoś w Polsce wznowił Orlean, zatem i na dodatek szanse są nikłe. Na Essen będzie miała też premierę kolejna gra z „uniwersum” – The Cathedral of Orleans – ale ani kooperacyjna rozgrywka, ani trójwymiarowa katedra (ziew…) mnie specjalnie nie przekonały.

alt

Drużynowa gra o tym, że pingwiny jednak umieją latać. Przynajmniej jeśli są na pokładzie samolotu. Jeden gracz w drużynie wciela się w kontrolera lotów i musi w czasie rzeczywistym nawigować drugiego – jak dla mnie brzmi to na potencjalnie świetną zabawę. Przy czym nie każdy lubi gry czasu rzeczywistego – ale akurat ja uwielbiam. Co prawda nie kojarzę w ogóle wydawcy (Perro Loko Games) ani autorów (Jesus Fuentes, Javier Martines Gomez), ale gra była nominowana do Golden Geeka w kategorii imprezówek. Oby Penguin Airlines było ukrytym diamentem tych targów!

alt

Ierusalem: Anno Domini to jedna z większych premier na tej liście i potencjalnie jeden z targowych hitów. Jest to nieco cięższa (ale bez przesady, 3.07/5 według BGG) strategia od Devir Games z bardzo nietypowym tematem. Wcielamy się w uczniów Jezusa u schyłku jego życia i staramy się zająć jak najlepszą „pozycję” przy Ostatniej Wieczerzy. Jeśli mechanika wiąże się jakkolwiek z tematem, to bardzo jestem ciekaw, w jaki sposób. Do tego zgodnie z zapowiedzią wydawcy gra mocno opiera się na kartach, więc czego tu nie lubić? Mam tylko nadzieję, że bardziej niż w przypadku Lacrimosy gra nie będzie za ciekawym tematem skrywać zbyt abstrakcyjnych mechanizmów. Oczywiście takie eurogry są potrzebne, ale w Ierusalem przyciąga jednak przede wszystkim tematem.

Essen 2023 – chętnie sprawdzę

 

alt

Choć już nie tak bezkrytycznie jak kiedyś, ale dalej lubię Vincenta Dutrait, więc jego rysunki zawsze przyciągją mój wzrok. The A.R.T. Project z jego ilustracjami to kooperacyjna gra o odzyskiwaniu skradzionych dzieł sztuki. Autorzy – Florian Sirieix i Benoit Turpin – mają już na koncie kilka gier (np. Turpin jest autorem serii Welcome to…), więc też nie są nowicjuszami. Brzmi to na niezbyt ciężki, a dość ciekawy tematycznie koop. Warto rzucić okiem.

alt

Trochę naciągane miejsce na liście, bo grę da się już od jakiegoś czasu kupić w angielskim wydaniu, a zapewne prędzej czy później pojawi się i polskie. Jest to wszak to design Filipa Głowacza z Board & Dice i to design w założeniach arcyciekawy. Nawet jeśli „konstruowanie książek” to tylko gimmick w klasycznym euro, to na pewno chcę w Books of Time zagrać – tym bardziej, że słyszałem dość dobre opinie o prototypie (prezentowanym już rok temu).

alt

Prototyp The Fox Experiment widziałem już na zeszłorocznych targach i zapowiada się oryginalna gra euro od uznanej autorki (Elizabeth Hargrave odpowiada za m.in. Na Skrzydłach czy Esy Floresy). Gra przeżywa co prawda lekkie review bombing na BGG ze względu na temat, ale z mechaniką nie powinno być źle (choć widziałem głosy, że gra ma za mało interakcji). Tytuł niewątpliwie kontrowersyjny, ale z mojej perspektywy to tylko gra – zresztą prowokująca do zbadania mało znanej w sumie historii, jaką były radzieckie eksperymenty na zwierzętach.

alt

Roberto Fraga to jeden z najbardziej odjazdowych designerów – wystarczy zajrzeć do jego portfolio: Captain Sonar, Shrimp, El Bazar czy Doctor Eureka. Tym razem zaprojektował Maldivię ze składaną planszą w formie ścierki i programowaniem ruchów. W zasadzie tyle mi wystarczyło, chcę to!

alt

 

Murder Mystery i X-Mas Movie to dwa nowe małe dodatki do Roll Camera, jednej z najzabawniejszych i najbardziej tematycznych gier ostatnich lat. Jak już wspomniałem na początku tekstu, w zeszłym roku dałem się namówić na (ówczesny) pakiet all-in. Dusza kolekcjonera każe zatem uzupełnić kolekcję o nowe story packi… a super herosi wciąż czekają… jak to wszystko pogodzić? Tym niemniej samo Roll Camera gorąco polecam, jak tylko mogę. Świetny klimat i dużo śmiechu gwarantowane.

 

 

alt

Nazwisko Wolfganga Warscha jeszcze dwa lata temu oznaczało dla mnie automatyczny zakup. Obecnie może mój entuzjazm dla jego gier nieco osłabł (Spektrum czy Fuji były ciekawe, ale z kapci mnie nie wyrwały), natomiast wciąż podziwiam różnorodność projektów, w jakich maczał palce. The Same Game brzmi na imprezówkę nieco w duchu Oto jest pytanie, czyli może być przeciętniakiem, ale może być też genialna w swojej prostocie – a na pewno znajdę grono, które lubi tego typu tytuły.

Mimo zachwytu War Chestem wciąż nie zagrałem w żadną część serii Undaunted/Nieustraszeni i chyba czas to w końcu nadrobić. Na facebookowym profilu Gabinetu Graczy jakiś czas temu chwalono tę właśnie (najnowszą) odsłonę – Battle of Britain i choć militarna tematyka mnie nie grzeje i nie ziębi, to walki lotnicze brzmią na nieco ciekawsze, niż naziemne. Wiadomo też, że seria się bardzo dobrze przyjęła, więc na pewno nie byłby to zakup całkowicie w ciemno. Boję się natomiast, że cena nie będzie specjalnie zachęcająca…

alt

Wow, co za temat! VIP RIP to imprezówka o przypisywaniu epitafiów do nagrobków znanych postaci. Pomysł świetny, a i estetycznie gra trafia w moje gusta. W zasadzie po opisie wydawcy już się domyślam, jak będzie wyglądała rozgrywka i to mi wystarcza – jeśli gra nie byłaby droga, to bym brał. Pytanie tylko, jak dużym problemem będzie zależność językowa, bo to potrafi zabić imprezówkę w wielu grupach – a cytaty po angielsku nie muszą być bardzo proste.
alt

World Wonders to tetrisowa układanka od autora Brasil: Świt Imperium – Zé Mendesa. Wcielamy się w liderów starożytnych mocarstw i budujemy tytułowe cuda. Nie wiem, czy gra w jakikolwiek sposób odświeża gatunek polyomino, ale w sumie czy jest to konieczne? Na pewno prezentuje się ładnie (te cuda!) i zbiera jak dotąd przyzwoite opinie.

Essen 2023 – zagrałbym przy okazji

alt

Alibi brzmi trochę na storytelling, trochę na hidden roles, krótko mówiąc – na grę w gadanie, a takie lubię. Poza tym jednak o grze wiadomo na razie dość mało, więc to bardzo mocno strzał w ciemno, zwłaszcza że na dość wąski skład (idealnie 5 osób, z możliwością gry na 4 do 7).

alt

O fenomenie Ark Nova już się w zeszłym roku rozpisywałem, wyjście dodatku było wyłącznie kwestią czasu i szczerze mówiąc, myślałem, że nastąpi wcześniej. Marine Worlds, jak sama nazwa wskazuje, poszerza dostępny w grze zwierzyniec o ryby i inne stworzenia wodne. Sama podstawka jest przy tym na tyle regrywalna, że nawet jakbym miał własny egzemplarz (a nie mam, bo zawsze gram u kogoś), to nad dodatkiem bym się póki co zawahał, ale z pewnością warto obczaić, czy dodaje coś fajnego.

alt

Jestem raczej w mniejszości, ale akurat mnie kolejne eurogry Vladimíra Suchego zazwyczaj kompletnie nie grzeją – choć bardzo szanuję i lubię zagrać w Ostatnią Wolę. Evacuation ma natomiast ciekawy twist, który prawdopodobnie mocno odróżnia ją od innych gier – otóż tutaj zaczynamy z w pełni rozbudowanym silniczkiem i stopniowo go dekonstruujemy, przenosząc naszą cywilizację na inną planetę. Dostrzegam w tym pewien trend (Empire’s End, Od zmierzchu do świtu), chętnie sprawdzę, czy jest to faktycznie interesująca mechanika. Za zwrócenie uwagi na Evacuation dziękuję Tomkowi i Sylwii z For2Players!

alt

Tak, wiem, roll & write to już zgrana płyta i widzieliśmy to w każdym możliwym wydaniu, ale House of Cats i tak chciałbym sprawdzić. Po pierwsze – autorzy: Kristian Amundsen Østby zrobił mnóstwo fajnych i oryginalnych tytułów, natomiast William Attia – choć w ostatnich latach mniej znany – ma na swoim koncie Caylusa. Po drugie – krótka rozgrywka – nawet Kartografowie potrafią zająć z 20-30 minut, a House of Cats zapowiada się jako jeszcze szybsza gra. Po trzecie – akceptowalny, choć w oczywisty sposób przyklejony temat – jak tu nie sprawdzić gry o kotach? Mam dużo zaufania do Aporta Games, to może być fajne.

alt

Nucleum to nowe ciężkie euro od Board & Dice, zbierające świetne opinie i będące jakoby miksem Brassa i Barrage. Jeśli choć połowa z tego jest prawdą, to gra pojawi się w Polsce prędzej niż później, ale że ostrożnie podchodzę do gier o ciężkości zbliżonej do 4 na BGG, to pewnie będę chciał zagrać przed zakupem. Tak czy inaczej, wydaje mi się, że to murowany hit.

alt

Wspominałem już, że lubię gry czasu rzeczywistego. Do tego Lorenzo Silva i Hjalmar Hach pod szyldem wydawnictwa Horrible Guild wydali już niejedną dobrą grę. Sprawdziłbym zatem chętnie Quicksand, bo mimo dość surowych grafik i chyba niezbyt istotnego tematu może by ciekawym kooperacyjnym doświadczeniem.

alt

Fowers Games wydaje ciekawe gry, ilustrowane charakterystyczną kreską Ryana Goldsberry’ego; dwa lata temu kupiłem świetne Burgle Bros, a rok temu statki na gigantycznych sterydach, czyli Sabotage. Gdybym w tym roku miał okazję, to pewnie skusiłbym się na RUN – dwuosobową, asymetryczną grę w kotka i myszkę. Muszę się tylko zastanowić, czy nie przeginam ostatnio z dwuosobówkami.

alt

I jeszcze jedna kooperacyjna karcianka; w zasadzie ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, czemu zwróciłem na nią uwagę, ale pomysł na zagrywanie kart w ciemno i zgadywanie, co zagrają inni, przywodzi mi na myśl Zaginioną Ekspedycję. Tam działało to całkiem ciekawie, chociaż gra miała zniechęcająco wysoki poziom trudności – być może Synergy będzie mniej frustrującym doświadczeniem.

alt

Nowy tytuł od Oink Games, czyli ponownie mikropudełko wypchane komponentami i (prawdopodobnie) oryginalna rozgrywka. Z czterech bardziej lub mniej „nowości” od Oink Whale to look wydaje się być najciekawsza – etatowy designer Oink Games, Jun Sasaki, tym razem połączył siły w Brunonem Faiduttim. Mam na tyle dużo zaufania do wydawnictwa, że pewnie wziąłbym ją w ciemno. Na szczęście gry tego wydawnictwa cieszą się sporą popularnością wśród znajomych i pewnie jest szansa, że ktoś ją sobie kupi.

Podsumowanie

W ostatnich miesiącach odświeżam dużo planszówek sprzed kilku-kilkunastu lat. Złapałem się na tym, że w sumie nowości stanowią dość niewielką cześć mojej kolekcji i wcale nie mam ciśnienia na ogrywanie ich. To powiedziawszy, na premiery z Essen, zwłaszcza te z niewielkimi perspektywami na szybkie wydanie w Polsce, zawsze jestem chętny. Liczę na to, że przynajmniej kilka gier z powyższej listy trafi na mój stół w najbliższych miesiącach – i chociaż jedna będzie takim hitem, jak zeszłoroczne Décorum.